Historia Migotki
Specjalistka od zadań niewykonalnych.
Od samego początku przygody zwanej życiem przed Migotką pojawiły się przeszkody, które wydawały się nie do pokonania. Malutkie źrebię konika polskiego urodziło się z poważnymi przykurczami. Już w pierwszych dniach jej życia była rozważana eutanazja. Trudna decyzja…
Na szczęście Migotka trafiła do kliniki, w której doktor podjął rękawicę i zaczął walczyć o życie konika. Dzięki dwóm operacjom i nieocenionej pomocy wolontariuszy, którzy spędzili z Migotką setki (a może i tysiące) godzin na rehabilitacji i całodobowej opiece, konik wrócił do zdrowia. W tym czasie mała Migotka zebrała wokół siebie pokaźne grono wspierających ją osób (które zakochały się w niej po uszy). Jej nieustępliwość, dziecięce nierozgarnięcie i regularne postępy w rehabilitacji rozgrzewały nasze serca. Po kilku miesiącach nieprzerwanej walki zaczęły się pierwsze niepewne galopy, które z dnia na dzień przybierały na sile.
Udało się! Migotka żyje i ma się doskonale. Utarła nosa okrutnemu losowi. Konik nie wychowywał się u boku mamy, a wśród ludzi. Dzisiaj żyje wśród swojego stada w Azylu Ktosiowo.